02 kwietnia 2007

po trzecie

Piszę dopiero dziś, ponieważ po wczorajszej audycji wyszła inna nie przyjemna sprawa, która postanowiłam wyjaśnić.
Wczorajsza audycja była o Ajay Devgan, Arjunie Rampalu oraz Riteshu.
Poszło nam bardzo sprawnie omawianie zwłaszcza ich filmografii, ponieważ o życiu prywatnym tych trzech panów niewiele wiadomo. Nawet na oficjalnej stronie Ajaya jest bardzo skąpa ilość informacji, pomimo, ze kiedyś sam aktor deklarował, że chce osobiście współtworzyć tę stronę. Chyba brak czasu uniemożliwił mu te plany i szkoda:(
Podobanie jest ze zdobyciem informacji o Arjunie, ponieważ łatwej jest odnaleźć jego zdjęcia (nawet te z modelingu) niż więcej informacji z życia prywatnego.
Nie mówiąc już o Riteshu, który jest bardzo cichą i skrytą osobą oraz zdaje sobie sprawę z faktu kim jest jego ojciec i jak on w związku z tym musi się zachowywać. Ja osobiście bardzo cenię tę jego dyskrecje oraz tajemniczość. W zasadzie nas widzów aktor to właśnie powinien interesować tylko w związku z jego rolami, a nie z życiem prywatnym, więc nie można mieć za źle Riteshowi, że nie mówi o swoim życiu osobistym, bo pewno uznaje, że widzom to do szczęści i oglądania go w kinie nie będzie to potrzebne.
Razem z Michałem nawet zastanawialiśmy się czy gdzieś w sieci można odnaleźć jego projekty architektoniczne, ponieważ jak Ritesh przyznaje kino to tylko odskocznia od prawdziwego zawodu. I to stwierdzenie robi na mnie chyba największe wrażenie, ponieważ widać, że ma on ogromny dystans do przemysłu filmowego, co jest darem w przypadku aktorów oraz sprawia, że osoba z taki nastawienie dobrze bawi się w czasie realizacji filmów co widać również na ekranie.
Z trojki omawianym wczoraj aktorów to właśnie Ritesh na mnie robi wrażenie, a każda jego rolę oglądam z radością. On spławia, że komedia nabiera nowego wyrazu (już nie pamiętam kiedy ostatni raz śmiałam się na jakiejś amerykańskiej komedii, bo w polskim kinie to na szczęście honor naszej kinematografii obronił Testosteron).
Ritesh ma ciepło oraz szczerość w grze, która sprawia, że emanuje na widza po przez komedie, które w ostatnich latach są jednym z najsłabszych gatunków w kinie (filmy typu Straszny Film robiony w 4 czy 5 częściach lub cos co nie ma sensu za grosz czyli Stary gdzie moja bryka! to żenada! Nawet jedne z największych współczesnych amerykańskich komików Jim Carrey też postanowił zrezygnować raczej z dennych komedii na rzecz naprawdę świetnych filmów, w których zaprezentował wielki talent aktorski (polecam filmy Zakochany bez pamięci, czy najnowszy Numer 23).
W moim odczuciu indyjskie komedie z dobrze dobranymi aktorami są o sto kroć lepsze od Amerykańskich czy europejskich i to mnie ogromnie cieszy, bo już myślałam, że nigdy nie trafię na komedie, na której szczerze będę się śmiała.

Podsumowując:
Chcecie tajemnicy- to oglądnijcie filmy z Ajeyem
Chcecie miłych wrażeń wizualnych i fabularnych- to oglądnijcie filmy z Arjunem
Chcecie się pośmiać i dobrze pobwić- to oglądnijcie filmy z Riteshem.

Brak komentarzy: